Gdy
zadzwonił mój budzik, szybko zerwałam się z łóżka i włożyłam to, co miałam
przygotowane poprzedniego dnia. Tego dnia musiałam być w szkole z powodu dwóch
sprawdzianów i kartkówki z biologii, więc musiałam sprawę pobierania krwi
załatwić jak najwcześniej. Umalowałam się szybko, chwyciłam plecak i wyszłam z
mieszkania. Po wejściu do szpitala, skierowałam się w stronę ambulatorium i
punktu pobrań.
Pół
godziny i trzy próby wkłucia mi się w żyłę później, wychodziłam z budynku i
kierowałam się w stronę szkoły. Wychodząc z szatni zahaczyłam jeszcze o
sklepik, by zainwestować sobie w drożdżówkę i coś do picia, bo nie ukrywając
byłam trochę głodna. Oczywiście, wpadłam tam na Janka Nowakowskiego, ale bez
świty.
- Co ty
tu robisz? – spytałam zaczepnie tak, jak on nie raz mnie. – Na lekcję!
- Ty,
Grądalska, a ty co? Lepsza jakaś? Nie było cię na angielskim i myślisz, że
możesz cwaniakować? – wychodząc, szturchnął mnie łokciem w bok.
- Co za
idiota – warknęłam.
Kupiłam,
co miałam kupić i wyszłam po schodach na drugie piętro szkoły, gdzie planowo
powinnam mieć teraz lekcję. W połowie
zakręciło mi się w głowie i prawie bym upadła, ale ktoś idący z tyłu zdążył
mnie podeprzeć. Odwróciłam się, by podziękować, ale to, kogo zobaczyłam za
plecami zaparło mi dech w piersiach.
- Nie
ma za co – wyrzucił z siebie z typową arogancją Nowakowski.
- Nie
musiałeś – warknęłam, siadając na parapecie, gdyż cały czas kręciło mi się w
głowie.
- To
wolałabyś się spierdzielić ze schodów? – spytał ze zdziwieniem.
Prychnęłam,
patrząc, jak odchodzi w stronę naszej klasy. Sama podreptałam tam chwilę po
nim. Na tej lekcji pisaliśmy sprawdzian. A kolejne dwie lekcje, to kolejne
sprawdzenie naszej wiedzy. Około godziny czternastej, tuż przed ostatnim już
tego dnia wfem, zadzwonił mój telefon.
- Halo?
– odebrałam i trzymając telefon jedną ręką próbowałam ubrać buta.
-
Jaśminko, dzwoniła pani Daria z ambulatorium – no tak, mama i ta babka były
przyjaciółkami. Ale po co? Czyżbym coś przeskrobała? Chyba dla nikogo nie byłam
niemiła. A zresztą, miałam skończone osiemnaście lat. Co jej do tego?
- I co
w związku z tym? – westchnęłam z ulgą, gdy udało mi się ubrać adidas na nogę.
-
Musisz jak najszybciej przyjechać do szpitala. Ja już jestem.
- Coś
się stało? – spytałam. – Mam jeszcze jedną lekcję, to nie może poczekać? Komuś
coś się stało?
- Nie –
w jej głosie usłyszałam zawahanie. – Po prostu musisz przyjechać. Zadzwoniłam
też po tatę.
Rozłączyłam
się i przez chwilę nie wiedziałam, co mam zrobić. Przebrałam się jednak z powrotem
i wrzuciłam strój do plecaka.
- Nina,
ja się zrywam. Daj znać, jakby coś – uśmiechnęłam się do przyjaciółki, po czym
podążyłam do wyjścia.
- Coś
się stało? – spytała, wiążąc włosy w kucyka.
- Nie…
Chyba. Mama dzwoniła, muszę iść.
Wybiegłam
ze szkoły i skierowałam się na przystanek. Akurat odjeżdżał autobus w stronę
szpitala, więc go zatrzymałam i wsiadłam. Przez całą drogę zastanawiałam się, o
co może chodzić, czy coś się stało? Może coś z panią Darią? Albo komuś z
rodziny. To musi być coś poważnego, skoro mama ściągała tatę z pracy.
Wysiadłam
przy szpitalu i weszłam. W poczekalni zauważyłam mamę i panią Darię, więc
natychmiast skierowałam kroki w ich stronę.
- Co
się stało? – spytałam, patrząc to na jedną, to na drugą.
W
odpowiedzi mama mnie przytuliła bardzo mocno.
- Mamo!
– powiedziałam trochę zażenowana.
- To
chodźcie za mną, na trzecie piętro, do gabinetu doktora Chmielowskiego.
- Mamo,
do jasnej cholery, czy możesz mi wytłumaczyć, co tu się dzieje?! – straciłam
cierpliwość.
Ale
mama mi nie odpowiedziała. Była strasznie spięta, więc coś na pewno musiało się
stać.
Chyba spróbuję Wam wynagrodzić długi brak obecności.
O ile ktoś jeszcze będzie chciał.
Chcę :D i może dłuższe być nam zaserwowała? ;)
OdpowiedzUsuńJanek - pierwszy dobry uczynek. Nie spodziewałam się tak samo jak Jaśmina. Plus dla niego, niech popracuje nad milszymi słowami.
Mam bardzo złe przeczucia odnośnie wyników badań. Dlaczego pakujesz ją w jakieś choróbsko? :(
Pozdrawiam
Bo nie zawsze jest różowo i pięknie ;)
Usuńja chcę :) opowiadanie jest bardzo fajne i mam nadzieję, że będziesz w miarę regularnie dodawać nowe części :)
OdpowiedzUsuńJezu,czekam na kolejny! Nie każ dlugo czekać :) cos czuje ze to białaczka :(
OdpowiedzUsuńbiałaczka? Przynajmniej objawy pasują. I Janek Nowakowski. Jaką rolę odegra w życiu bohaterki? Bo odegra bardzo ważną - tego akurat jestem pewna. Niby taki z niego dupek i prostak, a jednak jak trzeba to potrafi byc pomocny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdlaczego choroby spotykają osoby, które najmniej na to zasłużyły? :( to takie niesprawiedliwe. :(
OdpowiedzUsuńtak możesz nam wynagradzać, nawet jak jesteś ;)
oczywiście, że chcę! <3 i gdyby były dłuższe, to byłoby idealnie :D
OdpowiedzUsuńChociaż nie zostało to napisane wprost, końcówka wyraźnie daje do zrozumienia, że ona jest chora, ciężko chora. Choć na medycynie się nie znam, z tego, co się orientuję, to faktycznie, białaczka najlepiej pasuje.
Szkoda, straszna szkoda :( Ale liczę, że ona z tego wyjdzie i wszystko się ułoży.
Ciekawa jestem, jak na wieść o jej chorobie zareaguje Janek :D
całuję ;*